
Poniżej wersja dla dzieci poniżej 6 roku życia oraz obcokrajowców:
Szlak zaczynał się na drugim brzegu rzeki, przeprawiliśmy się więc przez Dunajec drewnianym promikiem napędzanym pracą rąk dzielnego górala. Po zejściu na ląd, czekała nas wspinaczka prawie osiemset metrów w górę (Sokolica 747 m n.p.m.)- droga stroma, bez możliwości rozłożenia się na polanie (tak, tak.... to nie Beskidy :( ) Zipiąc i sapiąc (piszę tu o sobie) dotarliśmy na szczyt, gdzie przywitała nas ponad pięciuset-lenia modelka wielu zdjęć i pocztówek- Kinga Pienińska. Reliktowa sosna, dodam, żeby nie było niejasności. Po kilku chwilach odpoczynku (Bogdan naruszył naturalne środowisko reliktowych sosen, kładąc się poza barierkę tuż nad przepaścią prowadzącą prosto w otchłań Dunajca) ruszyliśmy z powrotem w dół. Niestety musieliśmy zrezygnować z dalszej wędrówki (dodatkowe 2,5h na Trzy Korony), gdyż ostatni góral schodził z promu o 20.00. Wybraliśmy się więc na obiad- jak nigdy, zamówiłam pstrąga (never ever nie zamawiam ryby- może taka pozostałość po urlopie nad Bałtykiem), Bogdan zbójnicką kieszeń (?!? nie chcę chyba wiedzieć skąd ta nazwa) i wybraliśmy się na 2km spacer do bankomatu- zabrakło nam drobnych na parking.
PRAKTYCZNA RADA: na pienińskich szlakach, tuż przed samym szczytem znajdziecie niebywałą w górach rzecz: Kasę- pobór opłat (4zł bilet normalny, 2zł ulgowy) za wejście na punkt widokowy na szczycie, obsługiwany przez pracownika parku, który codziennie wędruje w górach 1,5h w jedną stronę by dotrzeć do pracy, potem tyle samo by zasiąść w domu na kanapie przed telewizorem. RADZIMY MIEĆ ZE SOBĄ DROBNE, żeby nie musieć się wracać :)


Cudnie :)
OdpowiedzUsuńLol ! górale to jednak obrotni ludzie :D
OdpowiedzUsuńBardzo słuszna uwaga, AGA za tą poradę masz u mnie browara bo jak by powiedział że nie ma wydać i to ja bym musiał skakać na dół żeby rozmienić to było by ciężko :P :P :P
OdpowiedzUsuńPamiętam moją wyprawę na Banikov :P :P a tak na marginesie, nawet nie tak wysoko na szlaku prowadzącym na szczyt Banikov jest prawdziwy spory wodospad, jak lubicie góry warto się tam wybrać ;)
heheh no i dowod jest ze dorosla milosc dwojga doroslych ludzi moze byc smarkata - bije do checi wyryciu serduszek na drzewie i innych dupereli;)
OdpowiedzUsuń@Nogowie:
OdpowiedzUsuńIleż można być poważnym gdy w środku tak lekko i przyjemnie :D :P :P
nie żebym namawiał do niszczenia przyrody hehehehe ale ... :P :P :P
Informatyk : prosze prosze myslalam ze informatycy to zasiedziali w wybierdzianych stołkach okularnicy, dla ktorych pora dnia nie ma znaczenia, a "romantyzm" to hasło z słownika obcojęzycznego, a Tu prosze tyle zrozumienia dla rozbrykanych kochanków. ;]
OdpowiedzUsuń@Nogowie:
OdpowiedzUsuńhehehehe że ktoś konfiguruje serwery albo pisze programy to od razu nie romantyczny :P :P :P hehehehe
Czasem właśnie potrzebujemy odskoczni od skostniałego matematyczno fizycznego świata :P W tedy ... (a co ja będę pisał :P Panie które mają za facetów informatyków to wiedzą :P)
Pozdrawiam :)
Informatyk: wszystkie moje kolezanki ktore maja informatyków (bo was nie malo) narzekaja na to samo;) no chyba ze jestes wyjatkiem;P
OdpowiedzUsuńNOGOWIE: informatyk nawet poezję czyta. Goszczący u mnie na blogu informatyk to gatunek wyjątkowy, jak widać, ale to raczej PIMP MY HOUSE powinna go reklamować :)
OdpowiedzUsuń@Nogowie:
OdpowiedzUsuńAle czy mówimy o tych samych ludziach? znaczy się osobach które mają wykształcenie lub w trakcie kształcenia strikte na kierunku informatycznym i mają do czynienia z tym fachem na co dzień? czy tylko grywają w Quicka itd.
Prócz specyficznego technicznego kąta widzenia jesteśmy normalnymi ludźmi hehehe
@Jela:
Bo się zawstydzę :P dziękuję za uznanie.
Lol ! a co ja jestem ? agencja reklamowa ? :D:D Informatyk bywa na tym blogu częściej niż ja, sam się wypromuje ;p
OdpowiedzUsuń