niedziela, 6 września 2009

Lazy Sunday at last! Part 2

Żeby nie było, że leniwy dzień to tylko chwila na gotowanie to wpadło mi do głowy kilka pomysłów na leniwe spędzanie czasu, które tak rzadko mi się przytrafia. Wszystkie pomysły wypróbowane na własnej skórze w dniu dzisiejszym:
  • nałożenie nawilżającej maseczki oraz regulacja brwi (potocznie zwane skubaniem) z TV w tle
  • nałożenie odżywki na zniszczoną płytkę paznokcia podczas popijania oryginalnej greckiej winogronówki
  • niemyślenie o braku dyspozycyjnego japonisty (zmora pracy zawodowej)
  • przeglądnięcie blogów znajomych (co, po długim okresie niewidzenia się, pozwoli na uniknięcie pytań "co u Ciebie" i prowadzi do płynnego przejścia do swobodnej rozmowy)
  • dłuuuga gorąca, bąbelkowa kąpiel z książką w ręce (na to został mi czas tylko do stycznia, kiedy to wreszcie w remontowanej łazience pojawi się prysznic)
  • planowanie wyprawy do Norwegii (nie żeby wyjazd był już ustalony a terminy goniły, ale jak kiedyś zbierzemy fundusze i namówimy pracodawców na urlop w okresie nieurlopowym, to plan będzie jak znalazł)
Aż trudno uwierzyć, że czas tak szybko pomyka i już niebawem do domu naszego wróci Bogdan z pracy. A zaległe Bluszcze czekają...kiedy pojawi się jakiś urlop na horyzoncie?
Żeby nie wyjść na ostatniego trutnia zabiorę się za wytarcie podłóg co by w tygodniu zaoszczędzić sobie trudu :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz