czwartek, 31 grudnia 2009

i z głowy...

Wszyscy Ci, dla których mijający rok przysporzył problemów i smutków, mogą odetchnąć z ulgą. Wszystkie niezałatwione sprawy, nieosiągnięte cele, niespełnione marzenia przepadają w niebyt. Lekarze psychiatrzy zalecają: niezrealizowane zeszłoroczne postanowienia nie powinny pojawić się na tegorocznej liście postanowień. Może to przysporzyć niepotrzebnych frustracji i prowadzić do stanów lękowo-depresyjnych. Postanowienia na rok 2010 obowiązkowo powinny być sformułowane wg. zasady SMART, bez której to nic nie uda się osiągnąć. Ustaliwszy konkretne, realnie osiągalne postanowienie, którego wynik da się zmierzyć w konkretnym przedziale czasowym, należy tylko publicznie przelać je na papier co by łatwiej można było je monitorować (nam i świadkom całego zamieszania). Najnowsze trendy telewizyjne sugerują użyć karteczek małych rozmiarów (ludzki układ pokarmowy nie trawi celulozy), które następnie o północy połykamy, popijamy szampanem (bądź o krocie tańszym winem musującym) i sukces gwarantowany. By jeszcze zapewnić sobie dostatek na cały rok, trzeba karteczkę i szampana zagryźć śledziem, ot co. Niestety media nie zdradzają sztuczek na dobre zdrowie, a tego chyba potrzeba mi najbardziej w ostatnim dniu starego roku. Może warto szklankę witaminy C popić wiadrem tranu, trzymając się za lewe ucho? Jeśli macie jakieś pomysły to piszcie, przydadzą się...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz