Psychodeliczny i nieznośny to okres. Jedną nogą na urlopie, który planowo powinnam zacząć w czwartek, a drugą w bagnie rzeczy niezałatwionych, na odhaczenie których, co gorsza, ochoty nie mam w ogóle. Głowa mi się już przeładowała po całym roku i odmawia kolejnych operacji. Totalna ściana. Mogę godzinami gapić się w monitor komputera, bez pojedynczej myśli wędrującej między prawą a lewą półkulą. Czy człowiek może nie myśleć o niczym? Mnie w okresie przedurlopowym wychodzi to rewelacyjnie. Zero motywacji, nawet na siku nie chce się wstawać z kanapy. Straszna to męczarnia. Jak radzić sobie z rozprężeniem przedurlopowym, w takich warunkach pogodowych? Mam kilka swoich ulubieńców, ale przynoszą tylko chwilową ulgę:
- jednoczesna aplikacja zimnej wody w misce (do użytku zewnętrzno-stopowego) oraz zimnego piwa do użytki wewnętrznego
- zimny prysznic, jak również zimne bicze wodne
- rezygnacja z kołderki na rzecz prześcieradła (może przed snem warto je włożyć do lodówki na kilka godzin?)
- zakaz otwierania okien od zachodu w ciągu dnia, całodzienne wykorzystanie rolet
- arbuz prosto z lodówki
a i tak wszystko na nic, gdy na kolanach trzymam gorącego laptopa..... :)
z tym prześcieradłem do lodówki to muszę wypróbować hehehe
OdpowiedzUsuńmi to przeważnie pomaga:
- 4 kostki lody do kubka (0,5 l) + woda gazowana
- drzemka przy włączonym wiatraku puszczonym na stopy :P
więcej metod nie znam :P :P hehe
z tym chłodzeniem stóp to ponoć strzał w dziesiątkę, zaleca się klimę w aucie też zapuszczać na nogi. Niestety nie posiadamy wiatraka:( pewnie niebawem się u nas pojawi :)
OdpowiedzUsuńja ten sposób zapożyczyłem z pracy gdzie dziewczyny w upały wiatraki dają na ziemie i chłodzą stopy bo im kostki puchną :P
OdpowiedzUsuńZdziwione moją konsternacją - dostałem 15 min gratis wiatrak na stopy i było całkiem przyjemnie mimo że mi kostki nie puchną :P
Zasypia się bardzo miło, czuć lekkie gilgotanie u ulgę :D
hmmm z tą klimą to dobrze wiedzieć :P :P choć ja bym się martwił o wilgotność powietrza i sprzęt przegrzewający się w taki skwar a dopiero potem o siebie hehehe