Tym razem ja zagościłam u Nogów (zdecydowałam się jednak na tę formę :). Wpadłam z szybką wizytą w nowym mieszkaniu (a właściwie domu) Agi i Mateusza. Niestety Bogdan cała niedzielę spędził w Rybniku, w odwiedziny przyjechałam więc sama. Przyjemne ciepłe kolory na ścianach, duża powierzchnia i choć umeblowanie niekompletne (nie martwcie się kochani, my po dwóch latach mieszkania wciąż mamy braki :)) mieszkanie robi wrażenie bardzo przytulnego i na pewno świetnie się Wam mieszka. Mam nadzieję, że niebawem rozgościmy się u was na nocy filmowej (niedawno w domu pojawił się ogromny i supernowoczesny telewizor- congrats! ) i wtedy Bogdan też będzie mógł doświadczyć Waszych wygód :)
Kolejnym celem wizyty było odebranie Maksiowej wyprawki :) Aga zdecydowała, że mam wykorzystać co tylko się da, następnie podokładać dziecięcych rzeczy, zamknąć szczelnie i czekać, a nuż niebawem poprosi mnie o zwrot :) Mimo iż jeszcze długa droga przede mną, z ogromną chęcią poprzeglądałam ubranka, podzieliłam na rozmiary i teraz czekają sobie na wypranie ;)
Przy przeglądzie ciuszków towarzyszył nam ich właściciel ;) mieliśmy ubaw po pachy z jego niemowlęcą piłeczką :) Check this out!
Niech Wam służą, a jak przyjdzie potrzeba to znowu po to przyjedziemy, narazie nic mi o tym nie wiadomo;)A co do tego nazwiska do Nóg i do Nogów jest poprawnie, chyba;P
OdpowiedzUsuń