
Mary Roach SZTYWNIAK Osobliwe życie nieboszczyków
Po skończonej lekturze pierwszej popularnonaukowej książki amerykańskiej dziennikarki Mary Roach, standardowe procesy gnilne pochowanych zwłok, czy kremacja nieboszczyka wydają się być najnudniejszym sposobem na spędzenie wieczności. Aż trudno sobie wyobrazić ile przygód i atrakcji może spotkać nasze ciało, jeśli tylko dopilnujemy formalności za życia. Grube, kościste, niskie, wysokie, zdrowe czy chore, ludzkie zwłoki mogą być po prostu użyteczne, a Mary Roach w dociekliwy i pełen dobrego smaku sposób, wplatając elementy historii anatomii i chirurgii, na tacy podaje czytelnikowi kilka pomysłów na funkcjonalne życie pozagrobowe.
Materiały do swojej książki Roach zbierała w oparciu o korespondencję, rozmowy telefoniczne oraz spotkania z ludźmi parającymi się tą „brudną robotą” na całym świecie. Bezpośredni kontakt ze znawcami tematu- specjalistami od trupów, jak również liczne przypisy i obszerna bibliografia, dowodzą, że SZTYWNIAK, to bynajmniej nie kolejna pozycja o trupach z serii How Sick Can One Get? czy Znajomy Znajomego Wspominał Znajomemu Znajomych. W poszukiwaniu rzetelnej informacji Mary Roach przygląda się zwłokom swobodnie gnijącym pod otwartym niebem w zagajniku zaadaptowanym przez naukowców Kliniki Medycznej Uniwersytetu Tennessee, obserwuje nieboszczyka przyjmującego ciosy za pomocą impaktora linearnego na Uniwersytecie Stanowym Wayne, a nawet spotyka się z ekspertem balistycznym policji Los Angeles Duncanem McPherson’em, dowiadując się, że w wojsku najważniejsza sprawa to zimna krew, to też nieboszczykom nietrudno się tam dostać.
Opisując nie tylko fakty, lecz przede wszystkim własne wrażenia ze spotkań i rozmów, jak również odczucia w stosunku do niejednokrotnie nieznośnych widoków czy zapachów, Roach adresuje swoją książkę do grona czytelników nieco szerszego, niż tylko to biegle posługujące się terminologią medyczną. Jakkolwiek zatrważające mogą się wydać jej kulinarno-trupie porównania, („Haki do odciągania skóry oraz rozwieracze, rozłożone (…) jak układa się sztućce w restauracjach”, ludzkie mięso „jak każde mięso przechowywane w lodówce, zaczyna wysychać.”) dodają one klimatu swojskości i pozwalają na oswojenie tematu poprzez przełożenie go na język zwykłego „zjadacza chleba”, bo czy jest coś do czego trafniej można porównać skore umarlaka niż „luksusowy japoński papier ryżowy?
Sztywniak to również doskonały zbiór ciekawostek i herezji na temat ludzkiego ciała, zarówno żywego jak i martwego. Aż korci by przygotować na jej podstawie rodzinny quiz na niedzielne popołudnie, któremu spokojnie można by nadać tytuł „Przyszły sztywniaku, niech śmierć Cię nie zaskoczy!”, bo i gdzie indziej szukać tylu frapujących nowinek na tematy: czy nieboszczyk pierdzi? ile waży ludzka głowa? jak przetestować nieboszczyka, by wykluczyć wszelkie oznaki życia? dlaczego to głównie mężczyźni wychodzą cało z katastrof lotniczych? w jakim organie przebywa ludzka dusza? dlaczego kobiety zjadają własne łożyska?
A w trakcie czytania polecam robić notatki, bo nie sposób spamiętać choćby ułamka prezentowanych w książce informacji.
Takie recenzje - super sprawa dla osób poszukujących literatury o ściśle określonej tematyce, już wiem, że napewno do tej książki zajrze. Dla zwolenników tego tematu i pokrewnych dodam nazwisko zmarłego przed kilku laty Jürgena Thorwalda, który napisał kilka pozycji medycznych w pięknym stylu, a przy tym używając bardzo łatwego i prostego języka. Polecam
OdpowiedzUsuńChętnie pożyczę moją kopię do poczytania- jeśli tylko nie będą Ci przeszkadzać notatki i wszechobecne karteczki :) Bogdan tego nie przeszedł :)
OdpowiedzUsuń